Starcie Kinga Szczecin z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk miało dodatkowy podtekst. To właśnie ten rywal, w minionym sezonie, wyeliminował szczeciński zespół z fazy play-off. King był żądny rewanżu.
Jednak w pierwszej kwarcie goście pokazali, że mimo osłabionej rotacji nie przyjechali do Szczecina poddać się bez walki. Czarni napędzani przez Jakuba Musiała złapali swój rytm i byli bardzo skuteczni w pierwszych sekundach starcia. Wilki Morskie miały spory problem ze sforsowaniem defensywy gości, którzy byli bardzo zmotywowani. King starał się napędzać swój atak i po słabszej pierwszej kwarcie to przyniosło wreszcie efekty. Gospodarzy przegrali premierową odsłonę 14:22.
Druga ćwiartkę King wygrał jednak 28:17. Spora w tym zasługa Bryce'a Browna. Amerykanin w kilkadziesiąt sekund zdobył osiem punktów, a Wilki odrobiły straty i wyszły na prowadzenie. Dobrą zmianę dał także Maciej Żmudzki, który swoją grą w dotychczasowych meczach spłaca zaufanie jakim obdarzył go trener Arkadiusz Miłoszewski. King schodził do szatni prowadząc 42:39.
Po powrocie na parkiet Czarni znowu wrzucili wyższy bieg. Trzy celne trójki z rzędu zdobyli Musiał, DiLeo i Coleman. Goście wyszli nawet na prowadzenie 65:61 i byli w dobrych humorach przed decydującą odsłoną meczu.
Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Andy Mazurczak, który rozgrywa świetny sezon w Kingu Szczecin. Rozgrywający Wilków nie bał się wjeżdżać pod kosz, wykorzystywał swoją szybkość i zdobywał punkty. Ważne rzuty trafiał także Zac Cuthbertson. Gdy Amerykanin zdecydował się na rzut z dystansu z 9 metra, wydawało się, że piłka leci w stronę kosza całą wieczność. Rzut okazał się celny, a King osiągnął w końcówce 8 punktowe prowadzenie.
To duża zasługa dobrej obrony, która w końcówce meczu rozstawił zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. King wygrał drugi mecz z rzędu i pokonał Czarnych Słupsk 88:77.
Gratulacje należy złożyć na ręce sztabu szkoleniowego ekipy ze Szczecina. Drużyna trenera Arkadiusza Miłoszewskiego w tym sezonie przegrała tylko trzy mecze i to z mocnymi rywalami (Śląsk Wrocław - mistrz Polski, BM Stal Ostrów Wielkopolski - zdobywca Superpucharu Polski raz Anwil Włocławek - brązowy medalista EBL).
King Szczecin - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 88:77 (14:22, 28:17, 19:26, 27:12)
King: Bryce Brown 18, Phil Fayne 16, Zac Cuthbertson 14, Andrzej Mazurczak 12, James Eads 11, Tony Meier 6, Kacper Borowski 3, Mateusz Kostrzewski 3, Filip Matczak 3, Maciej Żmudzki 2.
Czarni: David Dileo 16, Shavon Coleman 10, De'quon Lake 10, Paweł Leończyk 10, Michał Chyliński 9, Jakub Musiał 9, Mikołaj Witliński 7, Bartosz Jankowski.