Zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego rozpoczyna serię meczów wyjazdowych. Pierwszym rywalem szczecińskiej drużyny były Twarde Pierniki z Torunia.
Pierwsze sekundy meczu pokazały, że nie będzie to łatwe spotkanie do oglądania. Oba zespoły były nieskuteczne. King miał problem z trafianiem z dystansu, z czystych i wypracowanych, pozycji. Mylił się Bryce Brown, mylił się Tony Meier. W pierwszej połowie Wilki Morskie osiągnęły 7 punktową przewagę, ale gospodarze szybko ją odrobili. Dobre minuty w Twardych Piernikach rozgrywali Kacper Gordon i Vasa Pušica. Gospodarze odrobili straty i prowadzili już 9 oczkami. King wzmocnił obronę, stopniowo odrabiał straty. Celny rzut z połowy boiska, równo z syreną kończącą pierwszą połowę trafił James Eads i wyprowadził Kinga na prowadzenie 40:38.
Druga część meczu to dalsze problemy Kinga z trafianiem z dystansu. Jednak gdy na parkiecie przebywał Andy Mazurczak, Wilki Morskie znajdowały drogę do kosza i zdobywania punktów. Dobre minuty rozegrał też Phil Fayne i Zac Cuthbertson. King lepiej bronił i wydawało się, że w końcówce czwartej kwarty miał już pełną kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.
Twarde Pierniki Toruń - King Szczecin 73:81 (14:14, 24:26, 19:18, 16:23)
Twarde Pierniki: Vasa Pušica 20, Joey Brunk 12, Sterling Gibbs 11, Kacper Gordon 8, Bartosz Diduszko 8, Stefan Kenić 7, Aaron Cel 7, Wojciech Tomaszewski 0.
King: Phil Fayne 18, Filip Matczak 17, Zac Cuthbertson 11, Andrzej Mazurczak 11, Kacper Borowski 9, Tony Meier 6, James Eads 5, Bryce Brown 2, Maciej Żmudzki 2, Konrad Szymański 0.