Dziś niestety nadszedł moment, którego nikt nie chciał, ale musimy przekazać tę informację.
Trener Arkadiusz Miłoszewski oraz Andy Mazurczak kończą swoją dotychczasową współpracę z Kingiem Szczecin. Razem zapisaliśmy złote karty w dziejach naszego klubu:
🥇 Mistrzostwo Polski (2023)
🏆 Superpuchar Polski (2023)
🥈 Wicemistrzostwo Polski (2024)
🌍 Historyczny debiut w Lidze Mistrzów
🔥 Niezliczone emocje, spektakularne akcje i prawdziwa koszykarska duma
Razem zbudowaliśmy coś więcej niż drużynę. Zbudowaliśmy tożsamość i ambicję❤️
Trenerze - Twoje przywództwo, energia i autentyczność zostaną z nami na zawsze.
Andy - Twoja wizja gry, serce do walki i charakter zostawiły trwały ślad w naszej hali, w naszym mieście i w naszych sercach.
Dziękujemy 🐺
Nie ma słów, które wystarczająco oddałyby naszą wdzięczność dla Waszej pracy na rzecz Kinga Szczecin. Dziękujemy Wam za każdy trening, każdą rozmowę, każdą minutę walki w naszych barwach. Wasze nazwiska już na zawsze będą częścią tej historii.
Krzysztof Król: - Chciałem w dalszym ciągu kontynuować współpracę z Arkadiuszem Miłoszewskim. Jest bardzo dobrym trenerem. Na zawsze zapisał się na kartach historii szczecińskiej koszykówki. Trener otrzymał ofertę nowego kontraktu, którą odrzucił ze znanych sobie powodów. Mimo mniejszego budżetu klubu na sezon 2025/2026 oraz przebytej poważnej kontuzji klub zaproponował także wyższy kontrakt na kolejne lata dla Andy'ego Mazurczaka, którego ten nie zaakceptował. Trenerowi i Andy'emu chciałbym bardzo podziękować za współpracę. Szkoda, że kończymy ją w tym momencie, ale chciałbym podkreślić, że ostateczna decyzja należała do trenera Miłoszewskiego oraz Andy'ego Mazurczaka. To były bardzo owocne lata. Życzę im powodzenia w dalszej karierze. Mam nadzieję, że nasze drogi sportowe ponownie się zejdą i wspólnie osiągniemy jeszcze niejeden sukces.
Andy Mazurczak: - Mówiąc zupełnie szczerze. Nie wiem od czego zacząć. Nigdy nie nadejdzie dobry czas, aby pożegnać się z klubem, który traktowałem jako swój drugi dom. Ostatnie trzy lata spędzone w Szczecinie były niesamowite pod wieloma względami. Cieszę się, że mogłem te wszystkie emocje, doświadczenia przeżyć z takim klubem, jak King Szczecin. Te dobre momenty, te złe momenty, te niesamowite chwile jak mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski. To był zaszczyt zagrać dla pełnej Netto Areny, gdy wszyscy myśleli, że to jest niemożliwe. Jestem wdzięczny za to wszystko. Chciałbym podziękować wszystkim pracownikom klubu, całej organizacji. Przede wszystkim prezesowi Krzysztofowi Królowi, całemu sztabowi. Wszystkim, którzy mają jakiś wpływ na klub ze Szczecina. Dziękuję bardzo za to, że daliście mi szansę i możliwość bycia tutaj, pokazania się tutaj na parkiecie i poza nim. Przez cały ten czas byłem sobą i to bardzo dobrze świadczy o tym, jakim miejscem jest King Szczecin, bo przez te wszystkie ostatnie lata po prostu pozwolił mi być sobą. Bardzo to doceniam. Zawsze będę to miał w sercu. Chcę podziękować także wszystkim kibicom i ludziom, których poznałem w Szczecinie. Stworzyliśmy piękne relacje, które zawsze będę doceniał. Nie zawsze można grać w klubie, którego częścią się czujesz. Zawsze czułem się bardzo związany z Kingiem. Dziękuję, że byliście z nami na dobre i złe. Zawsze, gdy bedę tutaj przyjeżdżał, to będę o tym pamiętał. Będzie mi się robiło ciepło na sercu na samą myśl o Szczecinie. Życie jest takie, że nawet te piękne chwile się kończą. Uważam, że to nie jest prawdziwy koniec. To nowy rozdział. To nowy czas. Raz jeszcze dziękuję za Wasze wsparcie, za wiarę w klubie. To były piękne chwilę i to już na zawsze zostanie ze mną. Nie żegnam się, nie mówię do widzenia. Do zobaczenia. Zawsze będę Wam kibicował i Was wspierał.
Arkadiusz Miłoszewski: - W Kingu Szczecin spędziłem swój najpiękniejszy okres, jako trener. Nauczyłem się bardzo wiele. Zacznę od Prezesa Krzysztofa Króla, bo to on mi zaufał. Chylę przed nim za to czoła. Po tym pierwszym sezonie Prezes mógł przyjść i powiedzieć, że ten gość się nie nadaje i niczego tutaj w Szczecinie nie zrobi. Zaufał mi i mam nadzieję, że tego zaufania nie zawiodłem przez ostatnie lata. Ostatni rok może trochę przykrywa te nasze sukcesy, ale ich było dużo. Myśląc o Szczecinie, to na pewno będzie mi brakowało i Lasu Arkońskiego i Głębokiego i spacerów. Hali, Netto Areny. Naszych rozmów z Maćkiem Majcherkiem, Przemkiem Sierakowskim, Kubą Lewandowskim i Prezesem w tym naszym pokoiku. Ten sztab był taki, że każdy może zazdrościć. Bo tak, jak mi się z tymi chłopakami współpracowało, to po prostu było świetne. Nawet teraz z łezką w oku o tym wspominam. Będzie mi tego bardzo, bardzo brakowało. Są jednak jakieś nowe wyzwania. Człowiek by chciał ich spróbować. Oddałbym wszystkie pieniądze, aby potwórzyć te sukcesy, które odnieśliśmy w Szczecinie w ostatnich latach. Wiem, że nie będzie łatwo i kolorowo. Zdaję sobie sprawę, jak dużo możliwości daje King Szczecin i Prezes Krzysztof Król. Nie wszędzie będzie podobnie. Są rzeczy, które były super. Są też rzeczy, które nie zadowalały mnie jako trenera. Nie chcę jednak o nich pamiętać, a już na pewno o nich mówić. To nie jest ważne. Najważniejsze są dobre wspomnienia. Te wspomnienia będą we mnie do końca życia. Za jakiś czas, jak człowiek będzie podsumowywał swoją karierę, to będę to mile wspominał. Na pewno będę Szczecin odwiedzał, to nie ulega wątpliwości. To piękne miasto. Dziękuje naszej Watasze. Nie integrowałem się z nimi, bo nie jestem takim typem człowieka. Ale to super ekipa, super grupa, która za nami jeździła wszędzie. To kolejna grupa, za którą będę tęsknił. Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję i mam nadzieję, że do zobaczenia!
RAZ WILKIEM, ZAWSZE WILKIEM! 🥹🐺🏀