King Szczecin jest w trakcie jednego z najdłuższych tourne wyjazdowych w tym sezonie. W poniedziałek 30 stycznia Wilki Morskie wyleciały do Valmiery (Łotwa), rozegrały tam dwa mecze w ramach ENBL (31 stycznia i 1 lutego), aby potem udać się do Wrocławia na mecz z mistrzem Polski - Śląskiem Wrocław.
Trenerowi przygotowania motorycznego oraz koordynatorowi sztabu medycznego, Piotrowi Pigli zadaliśmy pytanie o to, jak King Szczecin znosi trudny tego długiego, łączonego wyjazdu poza Szczecin. Czy są powody do zmartwień?
- Transfer z Łotwy do Wrocławia przebiegł bez komplikacji. Plan podróży był dość komfortowy. Myślę, że fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani na mecz z drużyną z Wrocławia i te mecze w Łotwie nie będą mocno oddziaływały na formę zawodników w dzisiejszym spotkaniu - tłumaczy Piotr Pigla.
W meczu z Valmierą Glass groźnie wyglądającego urazu doznał Phil Fayne, który w sezonie 2022/2023 jest bez wątpienia jednym z liderów szczecińskiego zespołu. Wielu kibiców oraz obserwatorów koszykarskich wyrażało zaniepokojenie tą sytuacją. Jaki jest obecnie status zdrowotny Phila oraz reszty zawodników w zespole?
- Na chwilę obecną wszyscy koszykarze, którzy wylecieli z nami do Łotwy są do dyspozycji trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Wiadomo, że w jednym z meczów w urazie bezpośrednim ucierpiał Phil Fayne. Doszło do rozcięcia podbródka od strony zewnętrznej oraz do szarpanej rany od strony wewnętrznej. Założyliśmy dwa szwy. Phil jest w stałym treningu. Ta sytuacja wyglądała dość niebezpiecznie, ale zawodnik będzie przygotowany w stu procentach do gry - mówi trener przygotowania motorycznego oraz koordynator sztabu medycznego Kinga, Piotr Pigla.
15 stycznia 2023 roku, w meczu z BM Stalą Ostrów Wielkopolski, urazu stawu skokowego nabawił się Maciej Żmudzki. Podkoszowy zawodnik przechodzi rehabilitację. Kiedy będzie do dyspozycji trenera Arkadiusza Miłoszewskiego?
- Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że to dość specyficzny uraz skrętny, przy którym doszło do uszkodzenia więzadła trójgraniastego. Przy takich urazach często dochodzi także do uszkodzenia więzozrostu piszczelowo-strzałkowego i również mamy taką sytuację w naszym przypadku. Doszło do naciągnięcia więzadeł i tkanek miękkich w okolicy więzozrostu. Natomiast nie zostały one przerwane. To dobra informacja. Na chwilę obecną jesteśmy na trzecim poziomie rehabilitacji. Pierwszy etap, to unieruchomienie w bucie ortopedycznym. Następnie wdrażanie i praca nad zakresem ruchomości oraz stabilności tego stawu skokowego w odciążeniu. Szykujemy się już do ostatniej fazy, czyli transferu zawodnika od kwestii medycznych do kwestii motorycznych. Planowany powrót zawodnika? Puchar Polski. Jeśli nie pojawią się komplikacje, to będziemy mieć Maćka w stu procentach do dyspozycji na mecz z PGE Spójnią Stargard. Na marginesie dodam tylko, że powrót po tego typu urazie w normalnym leczeniu zachowawczym trwałby około 8 tygodni. Na chwilę obecną jestem zadowolony z procesu rehabilitacji - kończy Piotr Pigla.