King Szczecin dobrze zaczął mecz z Sokołem Łańcut. Podopieczni trenera Arkadiusza Miłoszewskiego szybko narzucili swój rytm. Wykorzystali kilka akcji z rzędu i prowadzili nawet 11:4, ale wtedy goście zaczęli dochodzić do głosu. 

King miał problemy z obroną. Rywale w całej pierwszej połowie zdobyli w Netto Arenie aż 50 punktów. To na pewno wynik, z którego trener Miłoszewski nie był zadowolony. Dobre zawody w barwach szczecińskiego zespołu rozgrywał Zac Cuthbertson, który był właściwie wszędzie. Świetnie spisywał się też nowy center - Morris Udeze. Do przerwy to Sokół Łańcut prowadził 50:45.

Druga połowa meczu to dalsza pogoń Kinga Szczecin za Sokołem, który wciąż był skuteczny. Podopieczni trenera Marka Łukomskiego znowu zdobyli 20 punktów w trzeciej kwarcie i wydawało się, że Wilki będą miały problem z przegonieniem rywali we własnej hali. Wtedy jednak ponownie ważne rzuty trafiali Cuthbertson i Udeze. Ważne akcje w obronie rozgrywał Mazurczak (zanotował 10 zbiórek). W czwartej odsłonie King wreszcie zagrał dobrą obronę. Rywali zdobyli tylko 10 oczek, a szczecinianie napędzali się kolejnymi udanymi akcjami. 

King Szczecin wyszedł na prowadzenie i już go nie oddał. Mistrzowie Polski zaczęli sezon od zwycięstwa 85:79 nad Sokołem Łańcut.

King Szczecin - Sewertronics Sokół Łańcut 85:79 (21:25, 25:24, 21:20, 18:10)

King: Zac Cuthbertson 28, Morris Udeze 17, Andrzej Mazurczak 8 (10 zb), Darryl Woodson 8, Tony Meier 7, Kacper Borowski 7, Jhonathan Dunn 6, Michał Nowakowski 2, Maciej Żmudzki 2, Artur Łabinowicz 0.

Sokół: Briam Faye 18, Janis Berzins 13, Corey Sanders 11, Adam Kemp 10, Mateusz Szczypiński 10, Tyler Cheese 8, Filip Struski 7, Kacper Młynarski 2.