Dogrywka była potrzebna do wyłonienia zwycięzcy jedenastych derbów Pomorza Zachodniego. Rzut, który dał szczecinianom szansę na przedłużenie meczu trafił Tony Meier. Miał na to zaledwie 4 sekundy.
King świetnie rozpoczął poniedziałkowe starcie. Wilki prowadziły już 11:0. Były bardzo skuteczne z dystansu, ale i twarde w obronie. Szczecinianie prowadzili przez 37 minut w meczu z PGE Spójnią Stargard. Wydawało się, że w końcówce brakowało sił podopiecznym trenera Arkadiusza Miłoszewskiego.
W pierwszej połowie to King kontrolował to, co działo się na parkiecie. Goście ze Stargardu mieli problem z trafianiem do kosza z czystych pozycji. Dobrze jednak prezentował się duet Daniels - Brown. To ci Amerykanie sprawiali, że Spójnia była obecna w meczu i miała stały kontakt z Kingiem.
Szczecinianie stracili prowadzenie dopiero w ostatniej minucie meczu. Uratowali sytuację trafieniem z dystansu Meiera i mieliśmy dogrywkę w Netto Arenie.
W tej skuteczniejsi byli goście. Jednak do odrabiania strat ruszył Avery Woodson. Amerykanin miał jeszcze rzut na zwycięstwo, ale piłka wykręciła się z kosza. To PGE Spójnia Stargard mogła się cieszyć z pierwszego ligowe zwycięstwa w historii pojedynków z Kingiem Szczecin.
King Szczecin - PGE Spójnia Stargard 101:103 (21:14, 26:27, 19:23, 21:23, d. 14:16)
King: Avery Woodson 19, Andrzej Mazurczak 16, Morris Udeze 16, Zac Cuthbertson 15, Michale Kyser 11, Przemysław Żołnierewicz 11, Kacper Borowski 5, Tony Meier 5, Michał Nowakowski 3.
PGE Spójnia: Stephen Brown 28, Devon Daniels 27, Aleksandar Langović 16, Benjamin Simons 10, Dominik Grudziński 8, Alex Stein 8, Wesley Gordon 4, Karol Gruszecki 2, Adam Łapeta 0.