Szczecinianie od pierwszych minut starcia z GTK Gliwice pokazali swoją sportową złość wynikającą z ostatnich przegranych na domowym parkiecie. Widać było olbrzymie zaangażowanie, pasję, agresję w obronie i wielką chęć zwycięstwa. King wygrał premierową odsłonę spotkania 36:18.
FOT. Patrycja Smalkowska
To ustawiło przebieg całego meczu. Wilki Morskie kontrolowały to, co działo się na parkiecie. Gospodarze oddali tylko cztery rzuty z dystansu. Natomiast celne okazały się zaledwie trzy rzuty. King był zdecydowanie lepszy w tym aspekcie. Szczególne wrażenie robił Tony Meier, który spotkanie z GTK Gliwice rozpoczął na ławce rezerwowych. Meier trafił 5 trójek w samej tylko pierwszej połowie, a King prowadził po 20 minutach gry 58:41.
Trzecią odsłonę szczecinianie rozpoczęli dość ospale. Przez kilka minut nie potrafili zdobyć punktów. Dopiero rzuty wolne Zaca Cuthbertsona pozwoliły przełamać niemoc strzelecką. Od tego momentu King ponownie złapał swój rytm i znów kontrolował wydarzenia na parkiecie. GTK było w stanie stopić przewagę do 9 oczek, ale Wilki wrzuciły wyższy bieg i skończyły tę odsłonę meczu prowadząc 76:57.
Ostatnia partia była już tylko dogrywaniem tego spotkania. GTK próbował odrabiać straty, ale King umiejętnie się przed tym bronił. Nie forsował tempa. Trafiał ważne rzuty i skutecznie odpierał ataki rywali.
King Szczecin jest w tym sezonie najlepszym zespołem, jeśli chodzi o bilans meczów na wyjeździe. Wilki przegrały tylko w Dąbrowie Górniczej. A w sobotę 20 stycznia dopisały kolejną wyjazdową wygraną do swojego konta. Pokonały GTK Gliwice 105:79.
Tauron GTK Gliwice - King Szczecin 79:105 (18:36, 23:22, 16:18, 24:29)
Tauron GTK: McEwen 18, Gray 12, Price 12, Frąckiewicz 9, Henerdson 7, Moffitt 7, Samsonowicz 5, Gusławski 2, Jopek 2, Bender 2.
King: Udeze 20, Woodson 19 (3 trójki), Meier 16 (5 trójek), Matczak 14 (4 trójki), Żołnierewicz 11, Borowski 9, Cuthbertson 8, Mazurczak 3, Nowakowski 3, Żmudzki 2.