Co za mecz. Wielkie emocje w Netto Arenie. King Szczecin znów prowadził w spotkaniu z Legią Warszawa przez mniej, niż dwie minuty. Jednak Wilki Morskie zrobiły to w najważniejszym momencie. 

Szczecinianie ponownie źle weszli w mecz. Jednak Legia nie była tak skuteczna z dystansu, jak w pierwszym spotkaniu. Dlatego nie mogła odskoczyć z wynikiem. King był blisko, ale to Legia wydawała się kontrolować wydarzenia na parkiecie. Do przerwy goście prowadzili 38:36.

Po powrocie na parkiet znów widzieliśmy Kinga walczącego. Legia ponownie miała momenty, w których potrafiła odskoczyć na 10 oczek. Wilki szybko to jednak niwelowały, ale nie mogły dogonić rywala. W czwartej kwarcie do gry wrócił: Andy Mazurczak (wcześniej miał problemy z faulami), doskonale wyglądał Michale Kyser, ponadto fantastycznie w obronie spisywał się Zac Cuthbertson, który ponownie zatrzymał liderów Legii Warszawa.

Świetne akcje, twarda obrona sprawiły, że King na kilkadziesiąt sekund do końca meczu wyrwał prowadzenie. Później świetnie odskakiwał dzięki wolnym. Fantastyczną końcówkę rozgrywał kapitan - Mazurczak. Ważne punkty zdobył także Przemysław Żołnierewicz. Jednak to zbiórki ofensywne Kysera pozwoliły ponawiać nieudane akcje. 

King prowadzi już 2:0 w serii do trzech zwycięstw. Rywalizacja przenosi się do Warszawy. Kolejny mecz odbędzie się 9 maja. 

King Szczecin - Legia Warszawa 80:77 (17:20, 19:18, 16:22, 28:17)

King: Andy Mazurczak 19, Michale Kyser 18, Przemysław Żołnierewicz 12, Tony Meier 10, Darryl Woodson 7, Michał Nowakowski 5, Morris Udeze 5, Zac Cuthbertson 4 (13 zbiórek), Kacper Borowski 0, Matt Mobley 0, Maciej Żmudzki 0.

Legia: Tyran De Lattibeaudiere 16, Loren Jackson 15, Aric Holman 14, Michał Kolenda 11, Christian Vital 8 (11 zbiórek), Marcel Ponitka 5, Raymond Cowels 5, Josip Sobin 2, Dariusz Wyka 1, Grzegorz Kulka 0.