Sokół Łańcut jest ostatnio w dobrej formie pokonał już Śląsk Wrocław, Anwil Włoclawek i z ogromnym apetytem przyleciał do Szczecina. Podopieczni trenera Marka Łukomskiego świetnie czuli się w ataku już od pierwszych sekund meczu. Goście wygrali premierową odsłonę 24:13.
W kolejnych kwartach to King dochodził do głosu. Szczecinianie coraz lepiej bronili. Nie przegrali już żadnej kwarty. Wilki odrabiały straty, ale wciąż nie mogły wyjść na prowadzenie.
Po powrocie na parkiet King wydawał się mieć kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Wypracował sobie nawet kilkupunktowe prowadzenie. Jednak goście z Łańcuta cały czas wracali do remisowego wyniku. Walka trwała o każde posiadanie.
Niezwykle nerwowo było w końcówce. King prowadził już 73:71. Do końca meczu pozostały 3 sekundy. Goście mieli piłkę w swoich rękach, ale byli faulowani. Raynere Thornton wykorzystał obydwa rzuty wolne i doprowadził do remisu 73:73. Kingowi zostały dwie sekundy na ostatnią akcję, a tę na siebie wziął Andy Mazurczak. Rozgrywający Wilków Morskich trafił niezwykle ekwilibrystyczny rzut i dał zwycięstwo 75:73 swojemu zespołowi.
King Szczecin - Rawlplug Sokół Łańcut 75:73 (13:24, 26:20, 20:11, 16:18)
King: Bryce Brown 17, Phil Fayne 13, Andrzej Mazurczak 12, Kacper Borowski 11, Zac Cuthbertson 10, Filip Matczak 8, Mateusz Kostrzewski 4, Tony Meier 0.
Sokół: Corey Sanders 17, Delano Spencer 14, Filip Struski 12, Adam Kemp 11, Raynere Thornton 11, Mateusz Szczypiński 6, James Eads 2, Mateusz Bręk 0, Przemysław Wrona 0, Marcin Nowakowski 0.