Co za mecz przeżyli w szczecińskiej Netto Arenie zgromadzeni kibice. King Szczecin po raz pierwszy w swojej historii rozpoczynał fazę play-off z przewagą parkietu.
Podopieczni trenera Arkadiusza Miłoszewskiego wyszli na pierwszą kwartę niezwykle naładowani. Anwil długo nie mógł znaleźć recepty na fantastycznie broniące Wilki Morskie. Gospodarze prowadzili już 20:6. Trener Frasunkiewicz zdecydował się na przerwę w grze i to pomogło, Anwil zaczął odrabiać straty. W końcówce drugiej kwarty wyszedł na prowadzenie 49:47.
W trzeciej kwarcie to King złapał lekką zadyszkę. Anwil był skuteczny z dystansu, dobrze zacieśniał pod koszem, ale Wilki Morskie trafiły kilka rzutów z dystansu i wróciły do meczu. Od tej pory z każdą sekundą przejmowały kontrolę nad spotkaniem.
W ostatniej odsłonie meczu kluczowe punkty zdobywali Tony Meier oraz Andy Mazurczak. Ważną trójkę trafił też Zac Cuthbertson. Świetny w obronie był Alex Hamilton i King wypracował sobie pięciopunktowe prowadzenie. Anwil nie był w stanie wyrównać. Pierwsze zwycięstwo Kinga Szczecin w serii z włocławskim klubem stało się faktem. King wygrał 91:86 i prowadzi 1:0 w rywalizacji do trzech zwycięstw.
King Szczecin - Anwil Włocławek 91:86 (31:22, 16:27, 26:20, 18:17)
King: Tony Meier 17, Andrzej Mazurczak 16, Bryce Brown 15, Alex Hamilton 12, Zac Cuthbertson 10, Filip Matczak 8, Mateusz Kostrzewski 3, Kacper Borowski 2, Maciej Żmudzki 2.
Anwil: Luke Petrasek 17, Victor Sanders 17, Lee Moore 11, Josip Sobin 11, Phil Greene 10, Kamil Łączyński 7, Malik Williams 5, Maciej Bojanowski 3, Dawid Słupiński 0.