King Szczecin ma patent na wygrywanie meczów ligowych z PGE Spójnią Stargard. Szczecinianie przed niedzielnym spotkaniem prowadzili w derbowym rankingu 7:0. Wilki miały chrapkę na powiększenie tej serii.
Trzeba zacząć od tego, że mecze derbowe zawsze przyciągają do Netto Areny wyjątkowo dużą rzeszę fanów koszykówki. Oczywiście duża w tym zasługa kibiców PGE Spójni, którzy licznie wspierali swój zespół. Niedzielne derby w Netto Arenie obejrzało 4513 kibiców.
Od pierwszych sekund dało się wyczuć ciężar gatunkowy tego spotkania. King jednak szybko narzucił swój rytm gry. Twarda obrona, skuteczne rzuty z dystansu i podopieczni trenera Miłoszewskiego wyszli na prowadzenie.
W drugiej kwarcie świetnie z dystansu radzili sobie Tony Meier oraz Bryce Brown. King wypracował sobie nawet kilkunastopunktową przewagę, ale do szatni gospodarze schodzili wygrywając 45:41.
W drugiej połowie nie zabrakło emocji. Świetnie pod koszem Kinga dysponowany był Shawn Jones, który właściwie w pojedynkę trzymał PGE Spójnię w grze. Wilki Morskie powiększyły przewagę w tej części meczu nawet do 17 oczek. Ważne rzuty trafiał Andy Mazurczak oraz Filip Matczak. King jednak zbyt szybko wyluzował się w czwartej kwarcie i sprawił, że PGE Spójnia wciąż mogła myśleć o zwycięstwie.
King Szczecin - PGE Spójnia Stargard 97:95 (24:20, 21:21, 23:17, 29:37)
King: Tony Meier 19, Phil Fayne 15, Bryce Brown 13, Andrzej Mazurczak 12 (13 as), Zac Cuthbertson 10, James Eads 9, Filip Matczak 8, Maciej Żmudzki 5, Mateusz Kostrzewski 3, Kacper Borowski 2.
Spójnia: Shawn Jones 30 (10 zb), Courtney Fortson 13 (13 as), Krzysztof Sulima 12, Brody Clarke 10, Karol Gruszecki 8, Isiah Brown 7, Paweł Kikowski 6, Jordan Mathews 4, Adam Brenk 3, Dominik Grudziński 2.